Chleb naturalnie bezglutenowy, szybki i zawsze się udaje

Chleb naturalnie bezglutenowy z ziemniakami

Składniki:

1) 500 g mąki bezglutenowej, u mnie własna mieszanka:

-250 g mąki gryczanej niepalonej

-100 g mąki ryżowej

-100 g mąki jaglanej (mielę sama kaszę jaglaną)

-50 g mąki kukurydzianej

 Wszystkie mąki mieszam razem w misce. Ilości i proporcje można zmieniać wedle uznania, pamiętając, by ilość mąki gryczanej była przeważająca, najlepiej zawsze trzymać się 250g. Ale można dać np. 50 g mąki ryżowej, a 150 jaglanej i 50 kukurydzianej itp. Ja często sama mielę mąki w termomixie, bo mam taką możliwość, ale może z gotowej mieszanki też wyjdzie dobry. Ja nie próbowałam.

2) 250 g ugotowanych ziemniaków (jeszcze ciepłych)

3) ok. 20-25 g świeżych drożdży.
Mogą być też suche - ok. 7g i dodać je do mąk, ale wtedy ciasto nie wyrasta tak fajnie.

4) 1/2 łyżeczki cukru trzcinowego oraz 1 lub 2 łyżeczki soli (u mnie himalajska biała i różowa), ilość soli zależy od upodobań czy wolimy bardziej słony chleb czy mniej.

5) ok. 2 szklanek wody.

Przygotowanie:
Mąki mieszamy razem i dodaje sól, ugotowane ziemniaki (lekko wystudzone, ale jeszcze ciepłe, nie gorące) miksuję ze świeżymi drożdżami, 1 szkl. wody i 1/2 łyżeczki cukru. Dodaję do mąk. Mieszam powoli drewnianą łyżką i dolewam powoli wody z drugiej szklanki. Ciasto ma się łatwo mieszać, ale nie może być zbyt lejące i spadać z łyżki (czasem dolewam całą szklankę, czasem mniej, zależy jak ciasto sie zachowuje).

Przygotowane ciasto przykrywam ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce (zwykle koło grzejnika) na ok pół godziny. Następnie przekładam wyrośnięte ciasto do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia, posypuję np. ziarnami siemienia lnianego lub sezamem. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do ok. 220 stopni (góra-dół), chleb ustawiony na najniższej półce w piekarniku. Piekę ok. 50 min, po czym wyjmuję z formy i z samym papierem - "na golasa" kładę na kratce i piekę jeszcze ok 10 min. Często chleb suszę w piekarniku, ale nie zawsze mam taką możliwość :)

Autorka przepisu: Edyta Ś.